Półmaraton Białystok

 

Jak wiecie lubimy podróżować i zarazem zaliczać „na biegowo” kolejne miasta w Polsce. Zebrała się nas można powiedzieć stała ekipa:

ja(Tęsior),Felix i Stachu

był jeszcze Robert, ale musiał zrobić akurat małą przerwę i tym razem z nami nie pojechał 😉 Zawsze do poszczególnych wyjazdów dołącza grupka klubowiczów, lub naszych przyjaciół z innych klubów, tak było i tym razem-była z nami Beata, oraz Piotr.

W zeszłym roku zwiedziliśmy Gdynię, Kraków i stałe starty czyli Poznań, Warszawę, Grodzisk…

W tym roku szukaliśmy miejsc, które wchodzą w skład tzw. Korony Półmaratonów, lecz tam gdzie jeszcze nie byliśmy, dlatego w taki sposób wybór padł na Białystok. Daleko, lecz trasa przyjemna-500km w około 5h.

Wyjechaliśmy wcześnie rano w sobotę (bieg w niedzielę) bo jakoś po 4tej, po drodze śniadanko, kawka itp.

Na miejscu odbiór pakietów startowych-wszystko płynnie, szybko, w fajnej scenerii, gdyż na dziedzińcu Pałacu Branickich.

Następnie udaliśmy się „pozwiedzać” miasto, a że pokoje mieliśmy dopiero od 14.było trochę czasu. Pierwsze wrażenie-super,śliczne parki,rynek,mnóstwo zieleni, przemili ludzie, pyszne lody i…”izotonik” 😉

W hotelu krótka drzemka, później obiadek,małe zakupy w Decathlonie i odpoczynek-wieczorne standardowe spotkanie przebiegło w miłej atmosferze, odpowiednie nawadnianie 😉

Rano śniadanko-bułeczki z dżemem, kawka,następnie pojechaliśmy blisko startu, a zarazem mety, oraz miejsca gdzie znajdowały się prysznice. Od samego rana zero chmurki, słoneczko świeciło, a start o 10:00. Na szczęście jak to w większości naszych startów wyjazdowych miało być „zwiedzanie przez bieganie” i tak też było.

Start wyglądał tak:

Najpierw super rozgrzewka, następnie ustawiliśmy się na starcie wraz z ponad 3 tysiącami biegaczy, startowaliśmy w drugiej fali, po ok 2 minutach. Plan był prosty-Ja Felix i Stachu lecimy na 1:45 czyli teoretycznie dla mnie i Tomka nie powinno być problemu gdyż niedawno biegaliśmy odpowiednio 1:38 i 1:40, gorzej dla Michała gdyż byłaby to jego życiówka. Niestety w takim słońcu daaawno nie biegaliśmy, uwierzcie w Poznaniu było ciepło, lecz Białystok to już upał… no  i do tego trasa…płasko nie było:

Organizatorzy stanęli jednak na wysokości zadania, zapewniając punkty nawadniania, wraz z kurtynami wodnymi, które były jak zbawienie w tym upale…Dodatkowo pierwszy raz spotkaliśmy się z rowerzystami, którzy jeździli po trasie z przyczepkami z wodą i częstowali biegaczy-coś świetnego super pomysł naprawdę!! Kibice wspaniali-dopingowali wszędzie, mnóstwo dzieciaków, ludzie stojący w autach wychodzili, klaskali, machali, uśmiechnięci nie wyganiali nas do lasu 😉 dodatkowo muzyka na trasie, która dosłownie niosła…Ja oderwałem się od chłopaków po 6km swoim założonym tempem na 1:45 wraz z Markiem, który zagadał na ile biegnę i tak razem podążaliśmy do mety. Felix i Stachu trochę odpuścili żeby nie przeszarżować-bo o to chodzi by nie zawsze, za wszelką cenę biec na wynik, atakować życiówki… nie na tym to polega… skoro widzimy,że trasa ani pogoda na to nie pozwala, to po prostu cieszmy się bieganiem 🙂 Do mety dotarliśmy z uśmiechami na twarzy Kolejno: Ja, Felix,Stachu,Wachu i Beata 🙂 mimo,że 20-ty km cały pod górę dał w kość, korytarz z barierek i ostatnie 300-400m na rynku wśród tłumu zgromadzonych kibiców, oraz czerwony dywan na finiszu dał niesamowitą satysfakcję i mimo,że wyniki były dalekie od naszych rekordów to cieszyliśmy się, że tam byliśmy.

Pakiet regeneracyjny po biegu jak w większości półmaratonów-piwko,izotonik,woda,ciastko, niespodzianka-Chusta z logo biegu, oraz posiłek-rosołek,regionalne dania:kiszka ziemniaczana, babka ziemniaczana z boczkiem, ogórek kiszony i na koniec banan 🙂

Po biegu dopingowaliśmy biegaczy na wspomnianym podbiegu na 20km,następnie coś co było zbawieniem dla naszych nóg-

kąpiel w beczce z lodem…coś pięknego 🙂 regeneracja po mistrzowsku. 

Także Białystok mimo sporej odległości polecamy z całego serca-wspaniali ludzie, mistrzowska organizacja, cudowne miasto, no i niedużo ponad 3tys biegaczy, a co za tym idzie luz na trasie od samego startu 🙂 Na pewno wrócimy tam jeszcze i Wam również polecamy 🙂

Do zobaczenia na kolejnych startach 🙂